Amerykańskie animacje coraz częściej podejmują treści, o których nawet w filmach fabularnych ciężko jest mówić. Zeszłoroczny Odlot mówił o starości i utracie bliskiej osoby, a mający premierę w tym miesiącu Jak ukraść Księżyc porusza problem sytuacji w domach dziecka, osieroconych dzieci, a pod przykrywką żartobliwej animacji pokazuje jeszcze efekty globalnego kryzysu.
Bowiem główny bohater tej przezabawnej animacji, superzłoczyńca Gru, aby zrealizować swój niecny plan musi zaciągnąć kredyt w... Banku Zła. Owa instytucja mieści się w zakamarkach prawdziwego banku, a dostęp do niego mogą mieć jedynie wytrawni przestępcy. Bank bowiem finansuje jedynie naprawdę duże występki, a, co tu dużo mówić, podprowadzenie Księżyca do najmniejszych nie należy.
To tylko jeden ze znakomitych pomysłów, które do swojej najnowszej animacji wprowadzili Pierre Coffin i Chris Renaud. Postacie są bardzo wyraziste, szczególnie rzesze minionków wywoływały salwy śmiechu na widowni. Nikomu tak naprawdę nie dzieje się krzywda, choć w filmie pojawiają się również momenty wzruszające, wręcz chwytające za gardło. Dowcip goni gag, a ten przeradza się w kolejną zabawną historię - czas w kinie upływa szybko, gdyż na ekranie dzieje się naprawdę sporo. Animacja jest przepiękna, a dubbing solidny - choć nie jest to szczytowe osiągnięcie polskiej szkoły podkładania głosu.
Co ciekawe, Jak ukraść Księżyc to jedna z niewielu kasowych animacji która nie pochodzi ze studia jednego z dwóch gigantów: Pixar i DreamWorks. To dobrze, bo konkurencja na tym polu wyjdzie tylko widzom na dobre.
To na pewno odrobinę naiwna, ale mimo wszystko mądra opowieść o szukaniu miłości, o potrzebie bycia potrzebnym i o tym, że - choćbyśmy nie wiem jak w to nie wierzyli - nawet najgorszy bandzior może zmienić się w porządnego człowieka dzięki dziecięcej miłości. Ładne.
Tytuł: Jak ukraść Księżyc
Tytuł oryginalny: Despicable Me
Premiera: 20.06.2010
Reżyseria: Pierre Coffin, Chris Renaud
Scenariusz: Ken Daurio, Sergio Pablos, Cinco Paul
Nadzór artystyczny: Eric Guillon
Muzyka: Heitor Pereira, Pharrell Williams
Obsada (polski dubbing): Marek Robaczewski, Jarosław Boberek, Zbigniew Konopka, Agnieszka Kunikowska
Bowiem główny bohater tej przezabawnej animacji, superzłoczyńca Gru, aby zrealizować swój niecny plan musi zaciągnąć kredyt w... Banku Zła. Owa instytucja mieści się w zakamarkach prawdziwego banku, a dostęp do niego mogą mieć jedynie wytrawni przestępcy. Bank bowiem finansuje jedynie naprawdę duże występki, a, co tu dużo mówić, podprowadzenie Księżyca do najmniejszych nie należy.
To tylko jeden ze znakomitych pomysłów, które do swojej najnowszej animacji wprowadzili Pierre Coffin i Chris Renaud. Postacie są bardzo wyraziste, szczególnie rzesze minionków wywoływały salwy śmiechu na widowni. Nikomu tak naprawdę nie dzieje się krzywda, choć w filmie pojawiają się również momenty wzruszające, wręcz chwytające za gardło. Dowcip goni gag, a ten przeradza się w kolejną zabawną historię - czas w kinie upływa szybko, gdyż na ekranie dzieje się naprawdę sporo. Animacja jest przepiękna, a dubbing solidny - choć nie jest to szczytowe osiągnięcie polskiej szkoły podkładania głosu.
Co ciekawe, Jak ukraść Księżyc to jedna z niewielu kasowych animacji która nie pochodzi ze studia jednego z dwóch gigantów: Pixar i DreamWorks. To dobrze, bo konkurencja na tym polu wyjdzie tylko widzom na dobre.
To na pewno odrobinę naiwna, ale mimo wszystko mądra opowieść o szukaniu miłości, o potrzebie bycia potrzebnym i o tym, że - choćbyśmy nie wiem jak w to nie wierzyli - nawet najgorszy bandzior może zmienić się w porządnego człowieka dzięki dziecięcej miłości. Ładne.
Tytuł: Jak ukraść Księżyc
Tytuł oryginalny: Despicable Me
Premiera: 20.06.2010
Reżyseria: Pierre Coffin, Chris Renaud
Scenariusz: Ken Daurio, Sergio Pablos, Cinco Paul
Nadzór artystyczny: Eric Guillon
Muzyka: Heitor Pereira, Pharrell Williams
Obsada (polski dubbing): Marek Robaczewski, Jarosław Boberek, Zbigniew Konopka, Agnieszka Kunikowska
Komentarze