Aż po grób to nie hit. Robert Duvall to nie megagwiazda. A jednak - w środowe popołudnie sala we wrocławskim kinie Helios zapełniła się niemal w całości. Czy to dowód na to, jak spragnieni dobrego kina są wrocławianie? A może to Duvall ma tylu fanów w stolicy Dolnego Śląska? Tak czy inaczej, film w reżyserii Aarona Schneidera miał sporą widownię, która - co najważniejsze - z pewnością się nie zawiodła.
Lata 30-te XX wieku w USA. Bohaterem jest Felix Bush, senior o usposobieniu raczej nieprzyjemnym, żyjący w lesie na odludziu. W pobliskim miasteczku krążą o nim legendy, ale tak naprawdę nic o nim nie wiadomo. Gdy odchodzi jeden z jego znajomych, Bush postanawia wyprawić sobie pogrzeb... za życia. Ale nie tylko o pogrzeb chodzi - w jego przebiegłym umyśle rodzi się również pomysł zorganizowania stypy, na którą przyszedłby każdy, kto miałby do opowiedzenia jakąś historię o tajemniczym samotniku. Dwaj pracownicy domu pogrzebowego zrobią wszystko, by zdobyć pieniądze staruszka, a jednocześnie dowiedzieć się jak najwięcej na jego temat.
Robert Duvall w roli Busha jest bezbłędny - raz zajadle karci intruzów, by za chwilę romantycznie spacerować po lesie z dawną sympatią. Chwilę później widzimy jego podobiznę na plakacie reklamującym "imprezę", a on sam brawurowo występuje w miejscowej radiostacji. Jego cięte riposty napędzają dialogi, a gdy dochodzi do słownych potyczek z właścicielem domu pogrzebowego (niesamowity Bill Murray) widzowi pozostaje jedynie wycierać załzawione ze śmiechu oczy. Tę sarkastyczną dwójkę tonuje Lucas Black, który w roli początkującego przedsiębiorcy pogrzebowego stara się poznać Felixa i zrozumieć jego historię. Wspomniana trójka aktorów, przedstawicieli trzech aktorskich pokoleń, znakomicie ze sobą współpracuje. Nie sposób wskazać tę najlepszą scenę, najlepszy dialog. Najłatwiej wskazać za to najsłabsze ogniwo - to ostatnia scena filmu, wymuszona i dopowiedziana na siłę. Ale czego się nie robi dla masowego widza...
Aż po grób to komediowo-dramatyczna opowieść o rozliczeniu z przeszłością, nieszczęśliwej miłości, ale również o tym, jak radzić sobie z wyrzutami sumienia i poczuciem winy. Nietypowy scenariusz uzmysławia nam, jak ciężko żyje się z brzemieniem przeszłości i jak trudno otworzyć się na innych. Czasem jednak noszone przez lata brzemię może zniszczyć człowieka i odebrać radość życia.
Tytuł: Aż po grób
Tytuł oryginalny: Get Low
Premiera: 12.09.2009
Reżyseria: Aaron Schneider
Scenariusz: Chris Provenzano, C. Gaby Mitchell, Scott Seeke
Zdjęcia: David Boyd
Muzyka: Jan A.P. Kaczmarek
Obsada: Robert Duvall, Bill Murray, Lucas Black, Sissy Spacek, Bill Cobbs, Gerald McRaney
Lata 30-te XX wieku w USA. Bohaterem jest Felix Bush, senior o usposobieniu raczej nieprzyjemnym, żyjący w lesie na odludziu. W pobliskim miasteczku krążą o nim legendy, ale tak naprawdę nic o nim nie wiadomo. Gdy odchodzi jeden z jego znajomych, Bush postanawia wyprawić sobie pogrzeb... za życia. Ale nie tylko o pogrzeb chodzi - w jego przebiegłym umyśle rodzi się również pomysł zorganizowania stypy, na którą przyszedłby każdy, kto miałby do opowiedzenia jakąś historię o tajemniczym samotniku. Dwaj pracownicy domu pogrzebowego zrobią wszystko, by zdobyć pieniądze staruszka, a jednocześnie dowiedzieć się jak najwięcej na jego temat.
Robert Duvall w roli Busha jest bezbłędny - raz zajadle karci intruzów, by za chwilę romantycznie spacerować po lesie z dawną sympatią. Chwilę później widzimy jego podobiznę na plakacie reklamującym "imprezę", a on sam brawurowo występuje w miejscowej radiostacji. Jego cięte riposty napędzają dialogi, a gdy dochodzi do słownych potyczek z właścicielem domu pogrzebowego (niesamowity Bill Murray) widzowi pozostaje jedynie wycierać załzawione ze śmiechu oczy. Tę sarkastyczną dwójkę tonuje Lucas Black, który w roli początkującego przedsiębiorcy pogrzebowego stara się poznać Felixa i zrozumieć jego historię. Wspomniana trójka aktorów, przedstawicieli trzech aktorskich pokoleń, znakomicie ze sobą współpracuje. Nie sposób wskazać tę najlepszą scenę, najlepszy dialog. Najłatwiej wskazać za to najsłabsze ogniwo - to ostatnia scena filmu, wymuszona i dopowiedziana na siłę. Ale czego się nie robi dla masowego widza...
Aż po grób to komediowo-dramatyczna opowieść o rozliczeniu z przeszłością, nieszczęśliwej miłości, ale również o tym, jak radzić sobie z wyrzutami sumienia i poczuciem winy. Nietypowy scenariusz uzmysławia nam, jak ciężko żyje się z brzemieniem przeszłości i jak trudno otworzyć się na innych. Czasem jednak noszone przez lata brzemię może zniszczyć człowieka i odebrać radość życia.
Tytuł: Aż po grób
Tytuł oryginalny: Get Low
Premiera: 12.09.2009
Reżyseria: Aaron Schneider
Scenariusz: Chris Provenzano, C. Gaby Mitchell, Scott Seeke
Zdjęcia: David Boyd
Muzyka: Jan A.P. Kaczmarek
Obsada: Robert Duvall, Bill Murray, Lucas Black, Sissy Spacek, Bill Cobbs, Gerald McRaney
Komentarze