Nie wiem, czy film Davida O. Russella to już zapowiedź zmian, jakie nadchodzą w skostniałej konwencji komedii romantycznej, czy może tylko nieśmiała próba ukazania, że postacie w tej konkretnej formie filmowej nie muszą być jednowymiarowymi, pozbawionymi głębi manekinami. Ważne, że Podręcznik pozytywnego myślenia dowodzi, że o miłości nawet w Hollywood można mówić nieco mniej sztampowo.
Nieco, bo przecież w filmie Russella mnóstwo jest mainstreamowej brawury - choć obraz ten skutecznie próbuje pozować na produkcję w duchu niezależną (nieszablonowi bohaterowie, zaskakujące dialogi, chaotyczny montaż), w aktorstwie Bradleya Coopera i Jennifer Lawrence łatwo dostrzec napędzaną milionowymi gażami widowiskowość, która nierzadko wydaje się po prostu nie na miejscu. Oparta na powieści Matthew Quicka historia dwojga ludzi, mających za sobą dwa jakże różne dramaty, wymagała niezwykłego wyczucia nie tylko od adaptującego ją scenarzysty (nominacja do Oscara i BAFTA dla Russella), ale właśnie także od aktorów. Mimo że zarówno Cooper, jak i Lawrence wznoszą się na wyżyny swoich umiejętności, tworząc jedną z ciekawszych ekranowych par 2012 r., nieco więcej wyciszenia i subtelności wyszłoby Poradnikowi... na dobre.
Komentarze