
Film Anny Jadowskiej jest płaski jak kartka papieru. Zdobywczyni nagrody w Gdyni za najlepszy debiut 2005 stworzyła film, do którego zapomniała włożyć głównego bohatera - gen. Sikorskiego właśnie. Krzysztof Pieczyński dwoił się i troił, ale nic z tej roli nie wycisnął. Nie rozumiem też zachwytów nad kreacją Kamilli Baar, która jest równie pretensjonalna, jak jej imię. A jeśli dwie główne postacie filmu położyły swoje role, to nie należy spodziewać się cudów.
Zaraz, zaraz - powie jednak rozsądny widz - przecież jest jeszcze kontekst historyczny, wątek spisku, stopniowe budowanie napięcia. Wszystko się zgadza - takie powinny być składowe filmu, opowiadającego o misternym planie zamachu na życie Naczelnego Wodza Wojsk Rzeczpospolitej Polskiej. Powinny, ale nie są. Nie ma napięcia, kontekst historyczny Jadowska chciała zastąpić kilkoma fleszami dokumentów z Katynia i kronikami z czasów wojny. To za mało, by widz poczuł się jak uczestnik tamtych wydarzeń. Nie dość, że nie możemy identyfikować się z Sikorskim i jego kruchą córką, to jeszcze mamy wrażenie, że konkretniejsi są "ci źli": Jerzy Grałek w roli gubernatora Gibraltaru, Masona-Macfarlane'a, Łukasz Simlat jako Zbigniew Biały oraz Tomasz Borkowski w roli porucznika Ludwika Łubieńskiego. Owi zdrajcy legitymują się wyrazem twarzy, determinacją i charakterem - czyli tym, czego zabrakło generałowi i jego latorośli. A i tak wszystkich zmiata Marieta Żukowska - aktorka, która pokazuje pannie Baar, jak być zjawiskową i zapamiętaną.
Generał. Zamach na Gibraltarze to dla mnie jak na razie kandydat nr 1 do miana polskiego rozczarowania roku 2009 w kinie.
Generał. Zamach na Gibraltarze; premiera: 03.04.09; reżyseria: Anna Jadowska; scenariusz: Anna Jadowska (na podstawie badań historycznych Dariusza Baliszewskiego); obsada: Krzysztof Pieczyński, Kamilla Baar, Jerzy Grałek, Łukasz Simlat, Tomasz Borkowski, Tomasz Sobczak, Marieta Żukowska
Komentarze