Kiedy za kamerą staje twórca takich hitów, jak Polowanie na druhny czy Rycerze z Szanghaju, i oczekiwać humoru wysokich lotów. Tych, którzy sądzą, że jestem uprzedzony i tego typu uwagi są nie na miejscu, zapraszam do kina na Zamianę ciał. Wszystkich pozostałych proszę o solidne przemyślenie tego kroku.
Naturalnie nie mogę wypowiadać się za wszystkich. Być może tych, którzy lubią gagi fekalne, jest więcej, niż mi się wydaje, jednak chciałbym wierzyć, że bywalcy kin w Polsce cenią się trochę wyżej. Zdecydowana większość znanych mi osób - w tym te, z którymi miałem przyjemność obejrzeć film Davida Dobkina - woli humor trzymający się z dala od narządów fizjologicznych człowieka, a bazujący raczej na komediowym potencjale fabuły i aktorów.
A ten, wbrew pozorom, jest spory. Duet głównych bohaterów wykreowany został przez Ryana Reynoldsa i Jasona Batemana, dwóch zdolnych i popularnych amerykańskich aktorów, którzy dowodzili już swojej wszechstronności. Zastanawia mnie jednak, jak po świetnych rolach w Pogrzebanym (Reynolds) i Juno (Bateman) można zgodzić się na wystąpienie w tak mało wymagającym filmie. Są w Zamianie ciał momenty, w których obaj błyszczą, ukazując komediowy kunszt i wielki aktorski luz, jednak żal bierze, gdy Ci dwaj sympatyczni goście marnują się w żenujących skeczach.
Z niepokojem obserwuję, że wraz z wiekiem obniża się moja tolerancja dla obrzydliwości serwowanych w amerykańskich komediach. Z niepokojem, bowiem jeżeli moja tolerancja obniży się jeszcze bardziej, wkrótce zabraknie tytułów, które będę w stanie oglądać. Zamiana ciał pod względem ilości nieprzyjemnych obrazów jest bardzo chimeryczna - z jednej strony w większości gagów udział biorą ekskrementy i genitalia, z drugiej bardzo umiejętnie skonstruowane zostały niektóre dialogi z życia rodzinnego jednego z bohaterów. Prym wiedzie tu urocza ośmiolatka Sydney Rouviere, którą najchętniej oglądałbym w nieskończoność. Mimo wszystko jednak nie jest to propozycja dla pruderyjnych widzów, choćby ze względu na ilość wulgaryzmów.
O fabule napisać można niewiele. Filmów z motywem zamiany miejsc/ciał/rodzin były już dziesiątki, dlatego dziwi fakt forsowania tego tematu po raz kolejny. Wszystko zmierza ku znanemu wszystkim widzom finałowi i choć przez moment wydaje się, że być może twórcy postanowili nas zaskoczyć, koniec jest oczywisty. Mocno przewidywalne przemiany bohaterów nie przynoszą niczego nowego, a nachalna prorodzinność przekazu jest momentami trudna do zniesienia.
A mimo to mam pewien problem z tym filmem. Nie potrafię go jednoznacznie skreślić, choć niejednokrotnie przez te długie 120 minut miałem ochotę zakończyć seans. W Zamianie ciał szwankuje tak wiele rzeczy, że trudno byłoby je tu wymienić, a jednak niektóre sceny rozśmieszały mnie do łez. I właśnie taki to film - kiepski, momentami wręcz odrażający, a jednak chwilami sympatyczny i zabawny. I gdyby twórcy wyzbyli się żartów przemawiających tylko do niedojrzałego poczucia humoru amerykańskich nastolatków, byłoby naprawdę dobrze.
Recenzja pierwotnie opublikowana w portalu G Punkt (www.g-punkt.pl).
Tytuł: Zamiana ciał
Tytuł oryginalny: The Change-Up
Premiera: 5.08.2011
Reżyseria: David Dobkin
Scenariusz: Jon Lucas, Scott Moore
Zdjęcia: Eric Alan Edwards
Muzyka: John Debney
Obsada: Ryan Reynolds, Jason Bateman, Leslie Mann, Olivia Wilde, Alan Arkin, Gregory Itzin, Sydney Rouviere
Naturalnie nie mogę wypowiadać się za wszystkich. Być może tych, którzy lubią gagi fekalne, jest więcej, niż mi się wydaje, jednak chciałbym wierzyć, że bywalcy kin w Polsce cenią się trochę wyżej. Zdecydowana większość znanych mi osób - w tym te, z którymi miałem przyjemność obejrzeć film Davida Dobkina - woli humor trzymający się z dala od narządów fizjologicznych człowieka, a bazujący raczej na komediowym potencjale fabuły i aktorów.
A ten, wbrew pozorom, jest spory. Duet głównych bohaterów wykreowany został przez Ryana Reynoldsa i Jasona Batemana, dwóch zdolnych i popularnych amerykańskich aktorów, którzy dowodzili już swojej wszechstronności. Zastanawia mnie jednak, jak po świetnych rolach w Pogrzebanym (Reynolds) i Juno (Bateman) można zgodzić się na wystąpienie w tak mało wymagającym filmie. Są w Zamianie ciał momenty, w których obaj błyszczą, ukazując komediowy kunszt i wielki aktorski luz, jednak żal bierze, gdy Ci dwaj sympatyczni goście marnują się w żenujących skeczach.
Z niepokojem obserwuję, że wraz z wiekiem obniża się moja tolerancja dla obrzydliwości serwowanych w amerykańskich komediach. Z niepokojem, bowiem jeżeli moja tolerancja obniży się jeszcze bardziej, wkrótce zabraknie tytułów, które będę w stanie oglądać. Zamiana ciał pod względem ilości nieprzyjemnych obrazów jest bardzo chimeryczna - z jednej strony w większości gagów udział biorą ekskrementy i genitalia, z drugiej bardzo umiejętnie skonstruowane zostały niektóre dialogi z życia rodzinnego jednego z bohaterów. Prym wiedzie tu urocza ośmiolatka Sydney Rouviere, którą najchętniej oglądałbym w nieskończoność. Mimo wszystko jednak nie jest to propozycja dla pruderyjnych widzów, choćby ze względu na ilość wulgaryzmów.
O fabule napisać można niewiele. Filmów z motywem zamiany miejsc/ciał/rodzin były już dziesiątki, dlatego dziwi fakt forsowania tego tematu po raz kolejny. Wszystko zmierza ku znanemu wszystkim widzom finałowi i choć przez moment wydaje się, że być może twórcy postanowili nas zaskoczyć, koniec jest oczywisty. Mocno przewidywalne przemiany bohaterów nie przynoszą niczego nowego, a nachalna prorodzinność przekazu jest momentami trudna do zniesienia.
A mimo to mam pewien problem z tym filmem. Nie potrafię go jednoznacznie skreślić, choć niejednokrotnie przez te długie 120 minut miałem ochotę zakończyć seans. W Zamianie ciał szwankuje tak wiele rzeczy, że trudno byłoby je tu wymienić, a jednak niektóre sceny rozśmieszały mnie do łez. I właśnie taki to film - kiepski, momentami wręcz odrażający, a jednak chwilami sympatyczny i zabawny. I gdyby twórcy wyzbyli się żartów przemawiających tylko do niedojrzałego poczucia humoru amerykańskich nastolatków, byłoby naprawdę dobrze.
Recenzja pierwotnie opublikowana w portalu G Punkt (www.g-punkt.pl).
Tytuł: Zamiana ciał
Tytuł oryginalny: The Change-Up
Premiera: 5.08.2011
Reżyseria: David Dobkin
Scenariusz: Jon Lucas, Scott Moore
Zdjęcia: Eric Alan Edwards
Muzyka: John Debney
Obsada: Ryan Reynolds, Jason Bateman, Leslie Mann, Olivia Wilde, Alan Arkin, Gregory Itzin, Sydney Rouviere
Komentarze