Choć już od przeszło 20 lat kino
wolnej Polski rozlicza się z bolesną przeszłością naszego narodu, wciąż
odnaleźć można tematy przez filmowców nieporuszane lub - w najlepszym wypadku -
potraktowane dotychczas pobieżnie i z należytą zachowawczością. Jeden z takich
wątków postanowił przybliżyć Polakom Władysław Pasikowski w Pokłosiu.
Reżyser legendarnych Psów dużo
ryzykował, podejmując się sfilmowania tematu bardzo kontrowersyjnego i – wbrew
oficjalnej opinii – wciąż wyraźnie obecnego w polskim społeczeństwie. Problem
antysemityzmu bywa ignorowany, wręcz marginalizowany, podczas gdy w wielu
żartach i zgryźliwych komentarzach kryje się faktyczna nienawiść do narodu
żydowskiego. O innych, pozytywnych postawach w stosunku do wyznawców judaizmu
próbowała w zeszłym roku mówić Holland w popularnym „W ciemności”, Pasikowski
zaś zdecydował się na obraz o tyle jaskrawy, co przerażający.
Pokłosie swym nastrojem
przypomina – być może nawet zbyt mocno – dokonania Wojciecha Smarzowskiego, z Domem złym i Różą na czele. Podobnie jak ostatni z wymienionych tytułów,
jest fabularnie zakorzenione w polskiej historii, choć akurat Pasikowski
postanowił nawiązać do jednej z najbardziej przerażających zbrodni, jakie można
w niej odszukać. Opowieść o braciach Kalinach, szukających odpowiedzi na nurtujące
ich pytania o ich rodzinę, nie próbuje udawać, że jest czymś innym niż odniesieniem
do pogromu w Jedwabnem. Zbrodnia kilkudziesięciu Polaków na kilkuset Żydach do
dziś budzi odrazę, elektryzuje i dzieli Polaków. To samo stało się udziałem Pokłosia.
Osadzając film w rejonach, w
których ponad 60 lat temu rozegrała się tragedia, Pasikowski padł ofiarą
stereotypów na temat tzw. Polski B. Wściekła, ultrakatolicka tłuszcza z
podlaskiej wsi pała nienawiścią nie tylko do Żydów, ale i do wszystkiego, co z
nimi związane, dlatego Kalinowie – próbujący ocalić żydowską pamięć – z miejsca
stają się wrogami publicznymi. Przyznam, że wschodnia część naszego kraju wciąż
pozostaje dla mnie tajemnicą, ale nie byłbym zachwycony, będąc częścią tak
ukazanej, stojącej u progu XXI wieku społeczności. Z drugiej strony przejawy
nienawiści ze strony ortodoksyjnych katolików są u nas na porządku dziennym…
Nie sposób rozstrzygnąć, czy Pokłosie jest ideologicznie słuszne czy też nie – każdy prawdopodobnie zajmie
jedną ze stron barykady. Nie można jednak zapomnieć, że zabranie głosu w tej
sprawie to krok w istocie odważny, mogący wywołać dyskusję – oby konstruktywną!
– wśród młodych. A jeśli przy tym tworzy się rasowy, bardzo dobrze skonstruowany
kryminał, nie można zrobić nic innego, jak Pasikowskiemu i całej jego ekipie
przyklasnąć.
Tytuł: Pokłosie
Premiera: 9.11.2012
Scenariusz i reżyseria: Władysław Pasikowski
Zdjęcia: Paweł Edelman
Muzyka: Jan Duszyński
Komentarze